środa, 28 września 2011

Włoska robota z rigatoni i masłem


Wszyscy przeżywamy fascynacje. Doświadczamy fascynacji indywidualnych, grupowych, zbiorowych, narodowych, a nawet ogólnoświatowych. Wyliczanka ta dotyczy też sfery jedzenia. Pamiętam, jak po powrocie z obozu studenckiego do Złotych Piasków katowalam moją rodzinę sałatką szopską. Zafascynowana kuchnią bułgarską, chciałam podzielić się ze światem moją kulinarną przygodą. Niestety, czasy pozwalały na niewielką dozę szaleństw w kuchni. Stąd sałatka szopska do każdego posiłku. W końcu rodzice, mając po dziurki w nosie papryki, pomidorów i ogórka, skąpo okraszonych fetą, zasugerowali mi  kolejny wyjazd  w poszukiwaniu nowego smakowego amoku. Później przez nasz dom przepłynęła kuchnia chińska, tajska, indyjska, arabska i jeszcze kilka innych. Z ich bezkresu ciągle coś się na naszym stole pojawia. W zależności od miejsca podróżowania, przenosiliśmy do naszej kuchni smaki wschodu, zachodu, północy i południa. Fascynacji było mnóstwo. Ale do jednego rejonu wracamy jednakowo chętnie. To nie jest zakochanie, to jest miłość. Miłość do kuchni włoskiej. Z niej mam dla was propozycję nieco nietypową. Makaron i owszem, ale bez oliwy. Towarzyszem makaronu w tym daniu jest masło. No i oczywiście pomidory. Przepis pochodzi z restauracji River Cafe.

Makaron rigatoni z masłem i sosem pomidorowo balsamicznym

Na dwie porcje:
-dwie szklanki makaronu rurki
-100 g masła
-2 zabki czosnku pokrojonego na plasterki
-szklanka pomidorów koktajlowych sparzonych, pozbawionych skórki
-2 pomidory sparzone, obrane ze skórki i pokrojone
-sól,pieprz
-bazylia
-ocet balsamiczny
-ser pecorino lub parmezan

Rozgrzewamy na patelni łyżkę masła. Na nim lekko smażymy czosnek, pilnując żeby nie zbrązowiał, i kilka liści bazylii. Dodajemy pomidory, pokrojone na kawałki, solimy i gotujemy wszystko do zagęszczenia się sosu. Na koniec dorzucamy pomidorki koktajlowe i nie pozwalamy im się rozgotować.
W dużym garnku zagotowujemy wodę, lekko ją solimy i gotujemy makaron. Ugotowany makaron odcedzamy i wkładamy do niego resztę masła. To jest najważniejszy moment w przygotowaniu tego dania. Masło! Nie oliwa! W tym przepisie nie ma mowy o oliwie.
Bardzo dokładnie mieszamy, aby masło pokryło każdą rurkę. Teraz wykładamy na makaron nasz sos i delikatnie mieszamy. Sprawdzamy czy nie trzeba dodać odrobiny soli i pieprzu. Wykładamy danie na talerze i skrapiamy kilkoma kroplami octu balsamicznego. Na koniec posypujemy liśćmi bazylii i startym serem. Jemy z zachwytem.
Serwowałam ten rodzaj makaronu wielokrotnie i nie spotkałam nikogo, kto nie byłby tym przepisem urzeczony. Korzystajcie, że pomidory smakują jeszcze pomodorowo, a bazylia rośnie w wiekszości ogródków (nawet tych parapetowych). A jeśli macie możliwość, to zjedzcie to danie na świeżym powietrzu. Przecież świeci słońce!



Smacznego

1 komentarz:

  1. To moj ulubiony makaron w tym sezonie. Kiedy tylko nie mam pomyslu na jedzenie albo naglych gosci w drodze, to zaraz robie to. Proste, smaczne, a robi wrazenie :)

    OdpowiedzUsuń