piątek, 9 marca 2012

Żurek własnoręcznie ukiszony



Lubicie żurek? My lubimy. Znam nawet takich, którzy mają sporządzoną mapę Polski i na niej pozaznaczane miejsca spożywania żurku. Obok miejsc są numerki, kwalifikujące lub dyskwalifikujące dane miejsce pod względem smaczności. Taki prywatny ranking kulinarny.
Od czasu do czasu jem w przydrożnych kuchniach i lubię sprawdzać po czasie czy jakość pozostała bez zmian.
Będąc w głębokiej podstawówce zostałam nakarmiona w drodze na północ kraju żurkiem doskonałym. Do dziś odwiedzamy to miejsce właśnie dla niego i nieprawdowpodobnych gęsich żołądków. Kogo tam nie spotkaliśmy na przestrzeni dziejów. Aktorów, polityków, celebrytów nawet jednego znanego biskupa. Wszyscy karnie ustawieni w kolejce a potem z błogim wyrazem twarzy degustujący to samo. Żurek i żołądki. Każdy na południu Polski zna to miejsce. To Gospoda pod Złotą Gęsią w Siewierzu. Kto nie zna, a będzie wędrował z Katowic do Gdańska lub odwrotnie niech wstąpi.
Na co dzień musieliśmy się zadowalać produktem miejscowym. Wiadomości o tym gdzie, kto kupuje powierzano sobie jak cenną tajemnicę. I wydawało by się, że sekrety produkcji żurku są dostępne tylko wybrańcom.
Niestety pewnego dnia został zamknięty mój wypróbowany punkt nielegalnego handlu żurkiem. Zmarło się blisko 100 letniej producentce. Przez jakiś czas obywaliśmy się bez tej zupy. Ale po kilku miesiącach nasza tęsknota była tak silna, że gotowa byłam kupić żurek gdziekolwiek. A potem błysnęła mi myśl, że może samej spróbować. I tak to się zaczęło. Dziś z żurkiem nie ma kłopotów. Zawsze w lodówce jest słoiczek schowany na zapas. Wystarczy go odświeżyć i zupa gotowa. Na dodatek dzielę się nim z każdym, kto tylko ma ochotę.
W dzieciństwie moja Mama gotowała dwa żurki: samotny i żeniaty.  Ten pierwszy był bardziej postną zupą, bo jego jedynym dodatkiem były tłuczone ziemniaki. Druga wersja była podawana po pańsku, z rozmachem. Było w niej i jajo na twardo, i kiełbasa, i skwarki, i ziemniaki. Taka wersja dla drwala. Ja lubiłam i lubię tę pierwszą, skromniejszą. Dzisiaj można powiedzieć, że żurek ma wersję wegetariańską i mięsną.
Od zrobienia swojego żurku do upieczenia pierwszego chleba już tylko jeden krok. Przecież zarówno jedno jak i drugie ma swój początek w zakwasie.

Zakwas na żurek robimy tak:

4 łyżki mąki żytniej razowej
szklanka letniej przegotowanej wody
1 liść laurowy
2 zmiażdżone ząbki czosnku

Do słoika wsypujemy mąkę, dolewamy wodę i dodajemy liść i czosnek. Mieszamy, żeby nie było grudek. Przykrywamy słoik czystą ściereczką, obwiązujemy gumką i odstawiamy w jakieś ciepłe miejsce. Kuchnia jest idealna. Mój słoik przez pierwszych kilka dni mieszka na lodówce. Po trzech dniach zajrzyjcie do niego. Powąchajcie. Węchowi możecie zaufać. Jeśli pachnie świeżo i czosnkowo, to jesteście na dobrej drodze do ugotowania smacznej zupy. Jeśli spojrzycie z boku i zobaczycie bąbelki, to zakręćcie słoik i schowajcie do lodówki. Tam nic mu nie grozi. A najlepiej ugotujcie żurek.



żurek na swoim zakwasie

pół słoika zakwasu żurkowego
litr bulionu warzywnego
kilka suszonych grzybków
kilka pokrojonych ząbków czosnku
sól, pieprz

Zagotujcie bulion z grzybami i czosnkiem. Po 10 minutach (trzeba dać czas grzybkom) wlejcie zakwas żurkowy i zamieszajcie. Pogotujcie zupę przez kilka minut na małym ogniu. Dosmakujcie solą i pieprzem. Gotowe.
Polecam ugotować ziemniaki i rozgnieść je widelcem.
Na środek talerza nakładamy pagórek ziemniaków i lejemy zupę. Ziemniaki wyłaniają sie z żurku jak góra lodowa.
A wszystko smakuje....smakowicie.

    Na zdjęciu są obie wersje.


Dla tych, co lubią konktety mam propozycję dodania jajka na twardo, kiełbasy lub boczku. Też pycha.
Kiście, kiście. To przecież polska tradycja. A do Wielkanocy zdążycie nabrać wprawy.
Smacznego

3 komentarze:

  1. Och, taki zurek bym zjadla z przyjemnoscia. Moze jutro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna porcja została przezornie schowana. Czeka. Taki przegryziony żurek to marzenie. Buźka

      Usuń
  2. Ugotowałam :)
    Lubię do Ciebie zaglądać po inspirację.
    Mam w rodzinie wegetariankę a nie bardzo mam ochotę gotować 2 warianty obiadu.
    Ugotowałam Twój żurek, a dla mięsożerców podałam podsmażoną wędlinkę, boczuś i jajeczko oddzielnie w miseczce; do tego grzanki z żytniego chleba. Pyszności. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń